Strony

poniedziałek, 15 lutego 2016

Historia wrocławskiej muzyki metalowej - wersja tekstowa ;)


Choć nie wszyscy o tym wiedzą, Wrocław od zawsze wyróżnia się znakomitą i dynamiczną sceną muzyczną. Miłośnicy ciężkiego grania znajdą wśród wrocławskich zespołów rockowych i metalowych prawdziwe legendy, które przecierały szlaki na polskim, a czasem może nawet i światowym, gruncie.

Historia wrocławskiej sceny rockowej zaczyna się pod koniec lat 60. od kultowego psychodelicznego zespołu Romuald i Roman. Podobnie jak inne polskie zespoły rockowe tego czasu, choć cenzurowali swoje nagrania na płytach i ograniczali się tam do neutralnej tematyki, na koncertach grali covery kapitalistycznych (a więc demoralizujących) zespołów zachodnich, takich jak Led Zeppelin.

Romuald i Roman stali się inspiracją dla następnego pokolenia wrocławskich muzyków rockowych, które pod koniec lat 70. zafascynował punk rock. W 1977 roku Waldemar „Ace” Mleczko założył Poerocks, rozpoczynając punkową rewolucję na południu Polski. W krótkim czasie powstało wiele innych punkowych kapel, takich jak m.in. Sedes i Zwłoki, jednak moda na szybkie i krzykliwe granie dość szybko przeminęła, a młodzi muzycy zaczęli tworzyć bardziej ambitne zespoły. Do najbardziej znanych wrocławskich zespołów rockowych tamtych czasów należą rockowe zespoły CDN, Porter Band, bluesrockowe Easy Rider i Solid Body czy nowofalowe Klaus Mitffoch i Jan Kowalski.

Problemy, z jakimi borykały się ówczesne zespoły wrocławskie, były ogromne, ale zapał do grania jeszcze większy. Zdobycie dobrych instrumentów wymagało wielkiej przebiegłości i samozaparcia. Nauka gry odbywała się poprzez terminowanie w słynnym Jazz Klubie Rura, który był wówczas centrum muzyki zarówno jazzowej, jak i rockowej. Paradoksalnie, najmniejsze problemy były wówczas z promocją zespołów. Po pierwsze, było ich wtedy dużo mniej, a zainteresowanie koncertami dużo większe. Po drugie, zespoły nie atakujące otwarcie systemu komunistycznego mogły grać bez większych trudności, a dzięki festiwalom muzycznym i zainteresowaniu ze strony stacji radiowych, wielu z nich udało się wypromować. Oprócz Jarocina były organizowane dni rockowe - tzw. rockowiska, na różnych innych festiwalach, np. w Opolu czy w Sopocie.

Najważniejszym impulsem dla narodzin sceny metalowej we Wrocławiu okazały się dwa koncerty Iron Maiden w Hali Ludowej (obecnej Hali Stulecia) w 1984 i 1987 roku. Właśnie od połowy lat 80. zaczęły we Wrocławiu powstawać zespoły metalowe. Zespół hardrockowy Vincent van Gogh w 1986 roku rozpadł się, a na jego gruzach powstał Vincent, który grał już w stylu glam metalowym. Zespół stał się szybko jednym z najbardziej rozpoznawalnych wrocławskich zespołów metalowych, ale na swoją pierwszą płytę, której towarzyszyła kolejna zmiana stylu gry, musiał czekać kolejne sześć lat.

Inną słynną wrocławską formacją był, założony przez Ivara, znanego wrocławskiego muzyka i animatora sceny muzycznej, speedmetalowy zespół Test Fobii. Zespół w 1985 roku zajął pierwsze miejsce na festiwalu w Jarocinie, ale już w 1988 roku został rozwiązany. W tym samym roku część muzyków z tej kapeli wydała kasetę demo „Thrash Demo Live!” jako zespół thrashmetalowy Test Fobii - Kreon. Jako Kreon zyskali również duże uznanie wśród polskich fanów agresywnego grania.

Mniej medialnymi, choć nie mniej legendarnymi, wrocławskimi zespołami metalowymi tamtych czasów były speedmetalowy zespół Open Fire założony w 1985 roku oraz, powstały w 1987 roku, deathmetalowy zespół Magnus. Magnus wydali w 1989 roku doceniany dziś na całym świecie album „Scarlet Slaughterer”. Kaseta ta, być może ze względu na wyjątkowo agresywne brzmienie, miała problemy z komunistyczną cenzurą.

Fani muzyki metalowej w latach 80. byli zdecydowanie bardziej radykalni, niż później, podobnie zresztą, jak i członkowie innych subkultur, takich jak punkowcy czy depeszowcy. Nie było opcji, żeby zorganizować wspólny koncert punkowo-metalowy, bo by się pobili ze sobą. Wrogami mogli się okazać nawet członkowie własnej subkultury. Jeszcze w pierwszej połowie lat 90. były wśród metalowców grupki, które praktykowały „krojenie”, czyli okradanie innych fanów metalu z części ich, z trudem skompletowanej, garderoby albo z biletów na koncerty.

W PRLu zespoły rockowe i metalowe miały znacznie mniej możliwości grania koncertów, niż obecnie. Od 1956 roku w Pałacu Schaffgotschów we Wrocławiu przy ul. Kościuszki 34 funkcjonował klub studencki „Pałacyk”, który stał się z czasem kultowym miejscem. Można tam było poznawać muzykę rockową na cotygodniowych giełdach płytowych i oglądać koncerty na żywo. Koncerty były organizowane w domach kultury, takich jak Impart na Mazowieckiej, a od czasu do czasu też na Wzgórzu Partyzantów. Na początku lat 90. Mirek Madej, wcześniej gitarzysta Vincenta, organizował pierwsze koncerty na Wyspie Słodowej.

Gdy w 1992 roku zamknięto Jazz Klub Rura i ogłoszono, że budynek na Łaziennej, w którym się on mieścił, będzie wyburzony, Ace i Mały z Vincenta założyli kultowy klub Rocker, korzystając z pojawiającej się możliwości wynajęcia piwnic w budynku Polskiego Związku Głuchych. Nie byli to jedyni fani Rury, którzy otworzyli klub muzyczny, by załatać dziurę po kultowym miejscu. Jak opowiada Ace, w ten sposób powstały m.in. klub Rekwizyty i Samo Życie, założony przez Adama Langa.

Pierwsze lata po upadku komuny to też czas partyzantki dla nowopowstających wytwórni płytowych. Silverton to było dwóch facetów, którzy, zanim wydali wiele albumów Kata, debiut Vincenta, a także wrocławską punkrockową formację Sedes, kopiowali hurtowe ilości kaset z disco polo, bo na tym się najlepiej zarabiało.

Pod koniec lat 80. i na początku lat 90. funkcję „Pałacyku” dla subkultury metalowej pełnił sklep muzyczny w tzw. plastrach miodu, dziś już nieisteniejących blaszanych sześciokątnych budkach na ulicy Swobodnej. Sklepik spowodował, że te okolice stały się miejscem spotkań metalowej nastoletniej młodzieży. Będąc pod wielkim wrażeniem starszych wiekiem metali z kapel takich, jak Kreon czy Open Fire, nazwali to pokolenie Starą Gwardią, a siebie - żeby się podbudować - Średnią Gwardią. Określenie Stara Gwardia do dziś funkcjonuje wśród części wrocławskich metali.

Współcześnie subkultura punk przetrwała raczej tylko w sercach dawnych załogantów, którzy zresztą wyprodukowali w 2012 roku filmowy dokument „Za to, że żyjemy, czyli punk z Wrocka”. Wyrosła na jej gruncie subkultura hardcorowa jest, wg obserwacji Piotra Nowickiego, właściciela klubu Ciemna Strona Miasta, zwartą, parudziesięcioosobową grupą ludzi w podobnym wieku. Jak chodzi o subkulturę metalową, jej liczebność jest znacznie większa i trudna do oszacowania, i jest zdecydowanie wielopokoleniowa. Z tych i wielu innych powodów, mimo wyraźnego rysu subkulturowego, metale są dzisiaj we Wrocławiu generalnie dość słabo zintegrowani.

Wśród współczesnych wrocławskich zespołów metalowych możnaby wymienić m.in. takie kapele, jak Lost Soul, Sixpounder, Wölfrider, Crimson Valley, Esquarial, GMOCH, Sytris, InDespair, o.d.r.a. czy Black Smoke. Spośród wrocławskich zespołów rockowych najlepiej wypromowane obecnie są Trzynasta w Samo Południe, Katedra i Wolf & The Motherfuckers.

Dla zainteresowanych:
o punkach we Wrocławiu:

o najstarszych wrocławskich zespołach metalowych:
Seria filmów dokumentalnych (jest też odcinek o metalu):
Gnoiński, Leszek, i Wojciech Słota. 2008. Historia polskiego rocka. Discovery Historia.

Ciekawe książki w tym temacie:
Idzikowska-Czubaj, Anna. 2011. „Rock w PRL-u. O paradoksach współistnienia”. Wydawnictwo Poznańskie.
Lis, Wojciech, i Tomasz Godlewski. 2012. Jaskinia hałasu. Poznań: KAGRA.
Lizut, Mikołaj. 2003. Punk Rock Later. Wydawnictwo Sic!

czwartek, 11 lutego 2016

Przedpremierowa recenzja: "Age Of Anger" by Violent Strike

Na początek mały disclaimer: nie jestem wielką fanką thrash metalu. Nigdy nie rozumiałam, czemu oni zawsze się tak śpieszą! :P Kiedy dwa dni temu dostałam możliwość przedpremierowego przesłuchania pierwszego albumu wrocławskiej kapeli Violent Strike, byłam akurat w stanie metalowego upojenia wydawnictwem "Colored Sands" zespołu Gorguts. Wynika z tego, że poniższa recenzja pochodzi od zdeklarowanej fanki progressive technical death metalu, i należy mieć to na uwadze w czasie lektury. :P

Na album "Age of Anger" składa się osiem utworów, które z całą pewnością nie skrywają w sobie głębi przesłania. "Bar Disco Nightmare", "Bitches From Hell" czy "Friday Night" nie obiecują filozoficznych przemyśleń ani wywlekania przed słuchaczem humanitarnych kryzysów tego świata. Czy to źle? Uważam, że to właśnie dobrze. Słuchając zespołów takich, jak Obscura, Anata czy Beyond Creation, nasłuchałam się aż nadto pompatycznych tekstów, których podniosłość nie zawsze idzie w parze z głębią przekazu. Tutaj nie mamy żadnych tego typu przeintelektualizowanych, tudzież uduchowionych, aspiracji.

Violent Strike na tym albumie demonstrują, jak adekwatna jest nazwa ich zespołu. Wszystkie utwory mają bardzo energiczne tempo, które w niektórych utworach, jak np. "Bar Disco Nightmare" sprawia wrażenie szaleńczej pogoni, a w innych, jak w "Demolition Squad", jest doprowadzone do kulminacji w postaci blast beats.

Muzyka Violent Strike wpisuje się w bardzo wąsko określoną stylistykę. Nie jest to thrash metal "dla mas", jak Metallica czy Megadeth. To ten typ thrash metalu, w którym jak zwolnisz na więcej, niż 10 sekund, wypadasz z gry. Violent Strike grali już w swojej karierze covery Slayera i Sepultury. Przypominają też w bezkompromisowej auralnej rzeźni zespoły takie, jak Overkill czy Nuclear Assault. Taka wąska formuła grania sprawia, że ryzykują, że wszystkie ich utwory będą brzmieć podobnie, a każdy jeden będzie monotonny. Nie, żeby fanom muzyki metalowej to akurat miało koniecznie przeszkadzać (=> Motörhead).

Jak w związku z tym Violent Strike urozmaicają swoje utwory? Wykorzystując wszystkie dozwolone chwyty. ;) Poprzez zmienną dynamikę utworów, jak np. w utworze "Friday Night", czy poprzez zmiany rytmu, na co warto zwrócić szczególną uwagę w wyjątkowo chwytliwej końcówce "Get The Fuck Out". Szczególnie interesujący pod względem urozmaiconej kompozycji jest utwór "Demolition Squad". Przy zaczynającej się około drugiej minuty solówce gitarowej, pozostałe instrumenty towarzyszą bardzo umiejętnie gitarze, wzmacniając jej przekaz, gdy to stosowne, a wycofując się w innych momentach. Koniec solówki i przejście do zwykłego łojenia umiejętnie akcentuje wokal.

Praca wszystkich instrumentów jest na wysokim poziomie. Gitary elektryczne mają w czasie (bardzo fajnych) solówek brzmienie wyróżniające się na tle uogólnionego jazgotu, dzięki czemu bardzo ożywiają całość utworów. (Jako słuchacz prog deathu i stonerowych odlotów ubolewam jedynie, że solówki trwają zazwyczaj bardzo krótko! ;) ) Obaj wokaliści znają się na swoim fachu i być może potrafią dużo więcej, niż to słychać na albumie - rasp przechodzący płynnie w doskonały, wysoki wrzask pod koniec "Demolition Squad" był dla mnie prawdziwym zaskoczeniem.

Podsumowując, wrocławski Violent Strike odwalił kawał dobrej roboty i wszystkim, którzy poszukują wysokiej jakości narzędzi do torturowania swoich uszu, polecam ich "Age Of Anger". :) Pozostaje tylko mieć nadzieję, że album zostanie wydany raczej w bliższej, niż dalszej, przyszłości.

Reportaż radiowy o historii muzyki metalowej we Wrocławiu

Już myśleliście, że z UniZaMetem koniec, blog umarł, kaput. Ale nieee, nic z tych rzeczy! :P UniZaMet co prawda nie jest już audycją w Uniradiu i raczej nie będzie, bo Uniradio zakończyło swoją działalność. Ale blog został i niniejszym reaktywuję go z wielką pompą, kończąc zarazem mój ostatni związany z Uniradiem projekt: reportaż o historii muzyki metalowej we Wrocławiu!

To było prawdziwe wyzwanie. Kiedy w drugim semestrze mojego uczestniczenia w warsztatach Uniradia dowiedziałam się, że mamy zrobić reportaż, myślałam, że to jakieś żarty. Tyle roboty! No ale jak się przełamałam, to stwierdziłam, że nie będę tylko ROBIĆ reportażu, ale że go ZROBIĘ. Ot co. I zrobiłam. Reportaż w swojej zasadniczej formie został ukończony 15 lipca 2015 roku, jednak całkowity czas produkcji należy liczyć począwszy od pierwszego wywiadu, który przeprowadziłam 8 kwietnia 2014 roku, aż po ostatnie poprawki, które nanosiłam w wersji skróconej 28 stycznia 2016 roku, a w wersji dłuższej 9 lutego 2016 roku. No. Jak się uprze i zaprze, to już przepadło. ;)

Ale udało się. Reportaż w wersji skróconej i wypolerowanej został wyemitowany 8 lutego 2016 roku w Radiu Wrocław Kultura!!! :D Reportaż w wersji skróconej do jednej dwudziestominutowej części znajduje się w internetowym archiwum Radia Wrocław Kultura:
http://www.radiowroclaw.pl/articles/view/49373/Wroclawska-muzyka-metalowa-teraz-i-wczoraj-reportaz

W reportażu usłyszycie:
- Waldemara „Ace” Mleczko – znanego wrocławskiego muzyka, członka zespołu Vincent,
- Ivara – znanego wrocławskiego animatora sceny muzycznej, muzyka znanego m.in. z Testu Fobii oraz właściciela sklepu muzycznego Rocky w Feniksie,
- Piotra „Siwego” Nowickiego – wieloletniego członka subkultury metalowej i właściciela klubu Ciemna Strona Miasta,
- Pochecia i Katza - członków znanego wrocławskiego zespołu Trzynasta w Samo Południe,
- Szymona Rymuta – wieloletniego członka wrocławskiej subkultury metalowej.

Poniżej znajduje się wersja sprzed cięć, w której jest poruszonych trochę więcej wątków. :)

Część 1:

Część 2:


Utwory wrocławskich muzyków wykorzystane w tej oraz w skróconej wersji reportażu możecie odsłuchać na tej playliście:


W reportażu dodatkowo wykorzystałam następujące utwory:
- Iron Maiden - The Trooper
- TSA - Marsz Wilków
- Manowar - Brothers of Metal

W znajdującej się na tym blogu wersji rozszerzonej w części poświęconej współczesnym klubom rockowym i metalowym we Wrocławiu pojawiają się ponadto fragmenty tych utworów:
- Kiss - I Wanna Rock N Roll All Night
- Yugopolis & Maciej Maleńczuk - Ostatnia nocka
- Krzysztof Krawczyk - Byle było tak

......................
(link do "wersji tekstowej" podsumowującej i uzupełniającej ten reportaż)

wtorek, 10 czerwca 2014

Audycja 9.06.2014 - Opeth, Mayhem, Burzum


Rok akademicki się kończy, a wraz z nim audycje ze studia Uniradia, które zostaną wznowione w październiku. Jednak nie jest to bynajmniej koniec mojego produkowania się na blogu. :) W najbliższym czasie możecie się spodziewać zamieszczenia przeze mnie tutaj w formie filmików (slajdy + narracja + fragmenty filmów) moich dwóch wykładów popularnonaukowych o rocku i metalu, które wygłosiłam w tym semestrze.

Tymczasem oddaję głos sobie (czyli de facto nie oddaję :P ) w najnowszej audycji:



Tracklista:
01 Opeth - Cusp Of Eternity
02 Mayhem - Psywar
03 Burzum - The Portal
04 Outer Gods - Future Decay
05 The Atlas Moth - City of light
06 Falconer - Locust Swarm
07 Tesla - So divine
08 Uriah Heep - One Minute
09 Tombs - Edge of Darkness
10 Powerman 5000 - How To Be A Human
11 Arch Enemy - You Will Know My Name

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Newsy 02.06.2014 - Vader, Ace Frehley, Septicflesh

No więc dalej choram, a Samplitude nie wzbudza dziś mojej zbytniej sympatii. W dodatku w ostatnim tygodniu nagromadziłam mnóstwo dziwnych, śmiesznych i intrygujących ciekawostek ze świata rocka i metalu, a podcast czy audycja nie daje specjalnie możliwości podzielenia się nimi z Wami. Więc będzie zamiast tego nieprzyzwoicie długi post, zapoznanie się z którym zajmie Wam długie godziny. Po jego przeczytaniu nie będziecie ani trochę mądrzejsi ani szlachetniejsi. Jestem pewna, że czujecie się zachęceni do dalszej lektury! :D

Vader - Tibi Et Igni, premiera 30 maja
Najważniejsza wiadomość tygodnia dla fanów metalu w Polsce. Nasz rodzimy tytan death metalu, zespół Vader, wydał nową płytę. Płyta jest przepełniona śmiercią i wszelkim ponuractwem, o czym skwapliwie zapewnią Was muzycy w oficjalnym komentarzu do tego krążka, który zamieszczam poniżej.


Całego albumu możecie wysłuchać na stronie Gunshy Assasin.

Zamiast słuchać Vadera proponuję jednak samemu chwytać za wiosła, bo, jak się okazuje, im więcej zespołów metalowych w danym kraju, tym wyższe są w nim standardy życia. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez City Lab we współpracy z Martin Prosperity Institute. Wynika z nich, że "na poziomie kraju, heavy metal jest pozytywnie skorelowany z PKB per capita (.71), poziomem kreatywności (.71) i przedsiębiorczości (.66), statystycznym udziałem osób dorosłych z wyższym wykształceniem (.68), jak również ogólnym poziomem ludzkiego rozwoju (.79), dobrego samopoczucia i satysfakcji z życia (.60)" (tłum. własne).

Jeśli jednak Wasze zaangażowanie w sprawę metalu przekroczy pewien próg, może się okazać, że trzeba będzie oddać za metal życie, i to wielokrotnie. ;) 29 maja miała miejsce premiera brutalnej i (w moim przekonaniu) komicznej platformówki Die For Metal Again. W grze zostały wykorzystane utwory m.in. zespołów Novembers Doom i These Are They. Trailer poniżej.


A teraz trochę newsów trącących myszką. ;)
  • Led Zeppelin wydali 27 maja nowy mix przeboju Whole Lotta Love razem z towarzyszącym mu videoklipem. Brzmi bardzo udatnie, wszyscy fani powinni sprawdzić. :)
  • Metallica 28 maja w Helsinkach zagrała po raz pierwszy na żywo Frayed Ends Of Sanity, utwór z albumu ...And Justice For All, liczący sobie już 26 lat. Nie wiadomo, co ich dotąd powstrzymywało. Amatorskie nagranie dostępne tutaj.
  • 21 maja światło dzienne ujrzał film nakręcony przez Andy'ego Warhola w 1967 roku, przedstawiający koncert The Velvet Underground w Bostonie. Jest to jedyny zachowany zapis koncertu tego zespołu w kolorze i jedno z tylko dwóch znanych nagrań video ich występów. Jak przystało na wszystko, co wyszło spod ręki Warhola, film jest nieco dziwaczny...
Jako łącznik między przeszłością a teraźniejszością posłuży mi w tym poście Dave Mustaine. Lider zespołu Megadeth uczcił pamięć Jimiego Hendrixa i w 45-lecie... teraz proszę się skupić, bo to namieszane... w 45-lecie tego, jak ów Hendrix nagrał The Star-Spangled Banner, który był coverem hymnu Stanów Zjednoczonych, Dave Mustaine nagrał cover tego coveru i ów cover coveru ukaże się w filmie America, który jest reżyserowany przez Dinesha D'Souza. Ufff. Zaiste żyjemy w świecie symulakrów. Wyczyny Dave'a są częściowo udostępnione światu od 27 maja na Youtube:


Pozostając w panteonie klasycznych gwiazd metalu, Ace Frehley, amerykański gitarzysta, który stał się sławny dzięki temu, że grał swego czasu w zespole Kiss, 29 maja wydał singiel Gimme a Feelin, który reklamuje jego pierwszy od pięciu lat album solowy Space Invader. Klasyczne brzmienie, ale jakie fajne. :)


Linkin Park wydali wczoraj drugiego singla reklamującego ich nadchodzącą płytę The Hunting Party. Pierwszy singiel do tego albumu pt. Guilty All The Same, został pomyślany jako utwór interaktywny, który w formie gry komputerowej może być remiksowany przez fanów zespołu tutaj. Nie jest to pierwsza tego typu innowacja w historii zespołu. Utwór Lost in the Echo był wydany w ten sposób, by fani mogli dodawać do videoklipu własne zdjęcia za pomocą Facebook Connect, natomiast ich zeszłoroczny singiel A Light That Never Comes funkcjonował na zasadzie gry strategicznej na Facebooku. Ale przejdźmy do najnowszego singla pt. Wastelands. Singiel jest, jak na Linkin Park, niemożebnie wprost ciężki i zawiera duże partie rapującego wokalu. Singiel elokwentnie opowiada o poczuciu bezsensu, które wynika z życia we współczesnym świecie, gdzie nadmiar słów z jednej strony wydaje się pusty, a z drugiej jest potężnym narzędziem do ranienia ludzi. Znajdziecie w nim nawiązania do ikonicznych muzyków i zespołów rockowych, ale też do wyświechtanych haseł propagandowych. Znajdziecie też w nim dużo muzyki, której w ogóle nie czuję...


Septicflesh wydali 28 maja już trzeci singiel, pt. Prototype, reklamujący ich nadchodzący 23 czerwca album, Titan. Poprzednie single to Order of the Dracul z 15 kwietnia i Burn z 7 maja. Album zapowiada się bardzo odpowiedzialnie.


Zważywszy, że Anthrax zagrają jutro koncert w Krakowie, w którym już dzisiaj są, jak poinformowali fanów, przypomnę tym, co zapomnieli, oraz poinformuję tych, którzy nie wiedzieli, że Ian Scott, gitarzysta zespołu, wydał niedawno DVD Speaking Words: Live In Glasgow, które powstało za inspiracją rozmowami z jego przyjaciółmi będącymi komikami. Jest to nagranie jednego z wielu jego solowych występów (to nagranie z 5 czerwca 2013), w czasie których opowiada anegdoty i niezwykłe historie, których w jego życiu jako megagwiazdy show biznesu jest co niemiara.


A skoro jesteśmy w temacie, od jutra będzie można obejrzeć na Vimeo On Demand na całym świecie, za skromną (miejmy nadzieję) opłatą, dokument As The Palaces Burn. Film dokumentuje przebieg procesu Randy'ego Blythe'a z zespołu Lamb Of God, który został oskarżony o zabójstwo fana, Daniela Noska, w czasie koncertu zespołu w Pradze. Nosek umarł wskutek stage divingu, jednak zarzucano muzykowi zepchnięcie fana ze sceny. Blythe został uniewinniony. Trailer poniżej.

Oficjalna strona filmu na Vimeo On Demand.

Pozostając jeszcze przy kulisach tworzenia muzyki metalowej, zespół Cult Of Luna opublikował 22 maja darmowy podcast, w którym lider zespołu Johannes Persson przeprowadza wywiady z osobami, które miały wpływ na twórczość zespołu. Podcast jest dostępny na iTunes, ale ponieważ instalacja tego programu i założenie konta wymagałyby ode mnie za dużo wysiłku, więc go nie słuchałam. Jeśli ktoś go posłucha, niech się podzieli wrażeniami w komentarzach, chętnie się dowiem, o czym było. :)

Ponieważ sekret nudziarza to chcieć powiedzieć wszystko, więc oszczędzę Wam reszty wiedzy o świecie metalowym, którą udało mi się zgromadzić przez ten tydzień. Zostawię Was z wisienką na torcie. A wisienką będzie Sebastian Bach, który jest przede wszystkim znany z bycia wokalistą Skid Row. Od teraz będzie bardziej znany z przebierania się za Lady Gagę...

wtorek, 27 maja 2014

Audycja 26.05.2014 - Anathema, Godflesh, Crowbar

Audycja nagrywana w akcie smarkającej desperacji w domu na gigantycznym i, jak się wczoraj okazało, wybitnie nieintuicyjnym Samplitude Silver. Nie zdążyłam dodać podkładu*, głośność mojego wokalu jest trochę nierówna, bo zgłaśniałam na czuja pod presją czasu, ale ogólnie jakoś to poszło. :)

W tej audycji dowiecie się m.in. o przemyśleniach indyjskich kompozytorów prog metalu, jaka jest górna granica wieku muzyków metalowych i jak napisać kawałek, by wszyscy byli zadowoleni. A poza tym posłuchacie kolejnego singla Judas Priest, pierwszej muzyki Godflesha po ponad dekadzie ciszy i singla debiutującego właśnie zespołu, który powinien był istnieć czterdzieści lat temu...

Myślę, że dość już namieszałam. ;P Poniżej audycja, a pod nią, jak zwykle, tracklista z utworami, które możecie dziś usłyszeć.




Tracklista:
01 Anathema - The Lost Song part 3
02 Spectral Insight - Infinite
03 Judas Priest - March of the Damned
04 Christopher Lee - The Bloody Verdict of Verden
05 Blues Pills - High Class Woman
06 Godflesh - Ringer
07 Deathstars - All The Devils Toys
08 King of Asgard - The Runes of Hel
09 Crowbar - Walk With Knowledge Wisely

* gdyby się ktoś zastanawiał, czego mu tym razem zabraknie, to wyjaśniam, że jako podkład służy mi utwór "The Fingerprint File" The Rolling Stones

P. S. Wiem, opcje dodawania komentarzy wyglądają teraz trochę dziwnie. Pracuję nad tym...

wtorek, 20 maja 2014

Audycja 19.05.2014 - Sabaton, Avalon i Mushroomhead


A oto i trzecia odsłona audycji Uniwersyteckie Zakłady Metalurgiczne, a w niej m.in.
  • Led Zeppelin w sądzie za pogwałcenie praw autorskich przy komponowaniu "Stairway to heaven", czyli ballady rockowej wszechczasów
  • nowe albumy Sabaton, Avalon i Mushroomhead
  • straszliwe single Nader Sadek i Wolvhammer
  • trochę piachu i ciężkich riffów - split Bastard Of The Skies (sludge) / Grimpen Mire (doom) oraz polska Sunnata
Enjoy! :)



Tracklist:
01 Taurus - Spirit
02 Sabaton - Resist And Bite
03 Timo Tolkki's Avalon ft Floor Jansen - Design the Century
04 Mushroomhead ft Jackie LaPonza - We Are The Truth
05 Misery Index - Conjuring the Cull
06 Nader Sadek - Re_Mechanic
07 Wolvhammer - Death Division
08 Grimpen Mire - The Hollow Wreck
09 Sunnata - Seven